Polka z pokolenia na pokolenie. Jednak wbrew sloganowi nie jestem matką. W związku z tym słyszałam albo żal zawodu - jaka jestem biedna lub karcące "jak ja tak mogę". 

Odpowiadając na obie postawy mogę powiedzieć - nie jestem biedna i tak - mogę tak żyć. Obu tych odpowiedzi nikt nie rozumie. W większości przypadków spotykam się ze zmieszanym spojrzeniem, chwilą ciszy i szybką zmianą tematu. W kilku przypadkach śmiałkowie próbowali podjąć próbę przekonania mnie do swojej wizji.

Istnieje grono osób, które wie dlaczego zaistniały stan rzeczy jest przeze mnie i mojego lubego zaakceptowany. Pozostałej większości nie zamierzam tłumaczyć.

Był moment w naszym życiu w którym podjeliśmy bardzo świadomą decyzję o posiadaniu dziecka. Rozmawialiśmy długo, omawiając wszelkie zmiany i fakt, że tak na prawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak ułoży się nasz świat z dzieckiem. Najważniesze dla nas było zachowanie zdrowego rozsądku i miłość. Próbowaliśmy. Niestety wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem. Dziesiątki leków, nerwy, płacz - tyle zyskaliśmy. Straciliśmy radość, chęć do próbowania. Słyszeliśmy od innych, że trzeba próbować za wszelką cenę, nie można przestać - bo tak trzeba.

Po kolejnej nieudanej próbie i kolejnym komentarzu, że nie wolno nam się poddać, coś w nas pękło. Oboje bez słów wiedzieliśmy co myślimy. Mimo to rozmawialiśmy długo. Bardzo trzeźwo spojrzeliśmy na swoją sytuację. Do głosu doszedł rozsądek. Co jest dla nas ważniejsze - nasze zdrowie psychiczne czy lata prób. Ja w rozsypce, jedną nogą w ambulansie do wariatkowa. Mąż kłębek nerwów - jak każdy mężczyzna chciałby naprawić sytacje jak zepsuty komputer, a tu się nie da. Podjeliśmy decyzję, której życzę wszystkim z takim problemem. Wiele osób powie - jak tak można? Można, trzeba zrozumieć i odkleić się od sterotypu, który przykleił nam świat. Kobieta musi mieć dziecko - koniec i kropka. Nie musi - i nie musi tłumaczyć się całemu światu dlaczego. Można mieć szczęśliwe życie i nie być matką polką.

Absolutnie nie jestem przeciwniczką posiadania dzieci, jeśli podejmuje się świadomie taką decyzję to ja ją bardzo szanuje. Jednak bądźmy ze sobą szczerzy - posiadanie dzieci nie daje dodatkowych przywilejów. Jeśli posiadasz dzieci z własnego wyboru to nie płacz, że jest ci tak źle i ciężko. Brutalnie to brzmi, ale dekonspiruje pogląd, że ludzie bezdzietni mają mniej problemów lub żyją w niebotycznej sielance. Otóż nie. Mają tak samo przechlapane jak pozostali.

Szanujmy to, że każdy widzi problemy swoje i innych zupełnie na innej płaszczyźnie. Dla wszystkich zakochanych w swoich dzieciach - nie jest koniecznością wrzucanie/wysyłanie milona zdjęć swojego dziecka z dopiskiem "pierwsze coś tam". Wystarczy jedno na jakiś czas. Na pytanie "co u Ciebie?" nie odpowiadaj, że dzieć właśnie ma czkawkę. Jest dziecko i jest bardzo ważne, ale jesteście jeszcze wy sami. Nie musimy robić tak jak oczekuje świat z babcią na czele. Masz prawo podjąć własna decyzję i nie zapominać o sobie.